w domku aż lśni...
Ostatni tydzień był przeznaczony na porządki po ostatnich ekipach budowlanych. Andrzej - nasz majster miał wolne, tynkarze zakończyli swoją pracę, natomiast na Pana Marka od instalacji c.o. musimy poczekać do środy 21.04.2010 r. We wtorek ostro wzięliśmy się do roboty i po 2 dniach domek wysprzątaliśmy, że aż lśni. Jeszcze nigdy nie było tak czysto jak teraz! Po ciężkiej pracy wyglądaliśmy z mężem jak dwa murzynki. Chociaż byliśmy bardzo zmęczeni to jednak szczęśliwi i zadowoleni z efektów swojej pracy.
Poniżej zamieszczam zdjęcie z sufitami podwieszanymi (jeszcze nie dokończone) w kuchni. Są to zdjęcia zrobione jeszcze przed wielkim sprzątaniem.
Widok na salon i klatkę schodową
Niżej wiatrołap i mała łazienka na patrerze
Komentarze